środa, 18 maja 2011

STK4241V


Chciałbym przedstawić swoje osiągnięcia w tym temacie mianowicie złożyłem dość solidny i mocny wzmacniacz na układzie hybrydowym STK4241V z wielu składanych na różnych układach i tranzystorach ten okazał się najlepszy. W pierwszej konfiguracji wyglądał tak:





 do pełnego działania dorobiłem aktywny korektor graficzny, ośmio-kanałowy elektroniczny przełącznik wejść, analizator widma akustycznego, stereofoniczną linijkę LED oczywiście to było jeszcze jednak za mało w drugiej konfiguracji doszedł efekt surround
który zmusił mnie do przerobienia całości i innego poukładania wszystkich modułów ponieważ dorobiłem pięć kanałów na TDA2003 i wzm. na STK4132II  po czym wyglądało to tak





po uruchomieniu całości okazało sie że to się okazało porażką przynajmniej tak myślę bo skończyła mi się cierpliwość gdzieś pętle masy na robiłem (chodzi o nieprzyjemne buczenie w głośnikach) i sadze ze też trochę za dużo transformatorów z tego 2 były ekranowane i jeszcze myślę ze niektóre przewody były nie odpowiednie, ale już nie miałem cierpliwości do naprawy tych błędów.
Po roku leżakowania na szafie z braku porządnego brzmienia jeszcze raz się do niego zabrałem rozdzieliłem główny wzmacniacz do reszty i zamknąłem go w małej obudowie  :




może nie wygląda estetycznie ale nie ocenia się książki po okładce ;) gra wyśmienicie :))))
Aktualnie pracuje nad przełącznikiem wejść i całą resztą z poprzedniej konfiguracj 

poskładałem i okazało się ze mam znowu problem z pętlą masy działa ale znowu buczy przypuszczalnie jednym z powodów jest trafo troidalne a druga poszlaka to nie z tej strony co trzeba podłączyłem masy przewodów łączących gniazda czińczowe z płytką na razie sobie odpuściłem szukanie błędu  jestem bezrobotny i pewnie niebawem znowu wrócę do niego, odkryłem też ze mniej buczy wtedy gdy w zewnętrznym urządzeniu podającym sygnał jak np. tuner będą naładowane kondensatory bo chwili (rozładowaniu kondensatorów) znowu zaczyna buczeć... cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz